Prace z przeszłości cz.1

Ostatnio odwiedziłem dom rodzinny, gdzie znajdują się jeszcze prace które wykonałem znacznie, znacznie wcześniej. Niektóre są już w nieco podupadłym stanie, czasami po prostu kuszą do zabawy ;).
Na początek zaprezentuję pracę która była jako pierwsza, mogę powiedzieć , że to od niej zaczęło się generowanie szkieletów z drutów. Na zajęciach szkolnych często bawiłem się i wyginałem spinacze i plątałem je w bliżej nie określone kształty (nie wiem czemu, ale zawsze miałem sporo tych spinaczy w plecaku ;) ). Aż tu raz przez przypadek kształt, który wyszedł przypominał mi drzewo - w tamtym czasie bardzo modne były "drzewka szczęścia" - robione ze skręconego drutu i kamyków przyklejonych do ich gałęzi. Pomyślałem, że moja praca pędzie odpowiedzią w moim stylu na tą modę. Drzewko umieściłem na gipsowej podstawce, dodałem posypki modelarskie. Pomyślałem, że przez swoją "drucianość" jest ono nieco kosmiczne i przerobiłem dwóch walających się po półce żołnierzy na astronautów. Na koniec pomyślałem, że przydałyby się zielone stworki, które również błyskawiczne ulepiłem z modeliny pomalowałem i przykleiłem. Była to praca, która ze świata sklejanych modeli uchyliła furtkę na inne modelarstwo ... jeszcze nie cieniowałem malowania, ale budziły się kształty z wyobraźni...